
Jesienna dieta przyjazna naszej cerze
Nasyceni letnimi owocami sezonowymi i smakiem warzyw, któremu trudno będzie dorównać, szykujemy się do chłodnych dni. Co jeść, by czuć się i wyglądać zdrowo? Jak pomóc cerze przygotować się na zimę poprzez dietę? Poniżej przedstawiam Wam kilka propozycji, które mam nadzieję Was zainspirują.
Zdaniem dietetyków, zbilansowana dieta zgodna z porami roku i miejscem naszego zamieszkania dobrze z nami współgra. Zatem zasada 1 - jesienią i zimą postawmy na dania i produkty w formie ciepłej. Ciepła woda z cytryną na początek dnia, ciepła owsianka z orzechami, rozgrzewające zupy i herbaty wypijane na bieżąco, póki są ciepłe. Zasada numer 2 - postawmy na sezonowość. Jesień to czas, gdy w ruch idą, np. jabłka i gruszki- te pieczone z cynamonem i te w formie szarlotki. Kompoty z jabłek i gruszek, owoce jako dodatek do pieczonych warzyw/mięs, czy po prostu jako przekąska, gdy najdzie nas głód. Dla fanów kwaśnych odmian polecam w formie zabawy te dzikie, spotkane na jesiennym spacerze- pychota. Ale jesień to również czas winobrania.
I bynajmniej nie mam tu na myśli samego wina, bo ono akurat cerze nie pomaga (zwłaszcza naczynkowej!), ale o samych winogronach. Te krajowe o tej porze roku smakują wyjątkowo, bo są świeże, a już dojrzałe. Ich niewielkie rozmiary nie powinny wzbudzać Waszych wątpliwości. Często krajowe odmiany osiągają nieco mniejsze rozmiary, ale smakiem nie ustępują tym zagranicznym. Winogrona (z pestkami!) warto jeść, ze względu na ogromną ilość antyoksydantów. Dwie szklanki winogron dziennie bardzo korzystnie wpływają na zdrowie. To smaczna przekąska, ale i świetny dodatek do dań, na przykład pieczonego łososia. Wystarczy odrobina masła, szczypta soli i pieprzu do smaku i ząbek czosnku. Wokół lub na rybę - w zależność w jakiej formie ją przygotowujemy- układamy winogrona i zapiekamy w papierze do pieczenia, ewentualnie folii, w piekarniku przez około pół godziny (w przypadku płatów) na 180 stopniach. Zamiast winogron można tez użyć marynowanego imbiru, a na koniec dodać świeże owoce i ryż. Ten smak naprawdę Was zaskoczy. Do jesiennych klasyków, które korzystnie wypływają na wygląd naszej skóry należą także zupy, np. krem z dyni lub buraka. Warto pokusić się o dodanie kurkumy czy imbiru, aby zupa (zblendowana da nam pożywny krem) działała rozgrzewająco. Ponadto nie zapominajmy o urozmaiceniu dania pestkami słonecznika lub dyni, to może i nieco podniesie kaloryczność, ale dostarczy dodatkowych witamin i składników odżywczych. Można podprażyć na suchej patelni, zyskają jeszcze lepszy aromat (tylko uwaga, bo domownicy lubią podbierać je w trakcie przygotowania). I ostatnia zasada- kiszonki. Kapusta, ogórki, buraki, papryka, pomidory, rzodkiewka, dynia- kisić można wszystko. Pan Robert Makłwoicz na swoim kanale na YT odwiedza targ w Wilnie i prezentuje całą gamę kiszonek, obejrzyjcie i zainspirujcie się. Są niesamowicie zdrowe i smaczne. Zakwas z buraków to świetny pomagacz, np. w leczeniu anemii. Ponadto kiszonki bardzo korzystnie wpływają na florę w naszych jelitach. Gdy powodują u nas wzdęcia- jest to znak, że nasza flora potrzebuje odpowiedniej opieki, warto wówczas zainteresować się tematem i udać do specjalisty.
Podsumowując: jedzmy ciepłe posiłki, z produktów lokalnych, sięgajmy po owoce, które rosną wokół nas i po kiszonki. Urozmaicajmy dietę i starajmy się jeść powoli, odłóżmy telefony, skupmy się na sobie, naszych bliskich i jakości tego, co przyrządziliśmy. Taki posiłek ma zupełnie inną wartość i… smak!