Darmowa dostawa do paczkomatów Inpost na terenie Polski.

mniej
230.jpg

Mniej.


Stanęliśmy przed wyborem- albo opamiętamy się i ograniczymy

konsumpcyjne podejście do życia, pęd za pieniędzmi i dobrami

materialnymi, albo zaraz zjemy sami siebie. Nasza planeta nie dotrzyma

nam tempa.


Hasła tego typu, dla wielu z nas jeszcze nie tak dawno, wydawały się

być sloganami, ostrzeżeniami, które w zależności od naszej wrażliwości i

wiedzy, dotykały nas bardziej lub mniej. Wiedzieliśmy, ze kiedyś na

pewno trzeba będzie „coś zmienić”, ale wielu z nas myślało, że przecież

nie już, nie od razu, nie teraz, bez przesady. Poza tym zmian dokonywać

trzeba na najwyższych szczeblach, globalnie, nie lokalnie. Uspokajaliśmy

sumienie, dokonywaliśmy kolejnych zakupów, odkładając dobro naszej

planety (a w gruncie rzeczy nas samych!) na później.


Zamknięci z samym sobą.


I przyszła pandemia.

Zamknięci w domach, zostaliśmy zmuszeni do bycia ze sobą. Najpierw na chwilę, na dwa tygodnie, na miesiąc, rok...

Odłużmy na moment głównego winowajcę całego zamieszania (a właściwie

powinno się powiedzieć- trzęsienia ziemi) - wirusa. I skupmy się na tym,

co zdecydowana większość przeżywała w domach w oczekiwaniu na rozwój

wydarzeń.



Nie byliśmy tylko skazani na nieustanne bycie z bliskimi. Zostaliśmy

skazani również na bycie z samym sobą. Stanęliśmy na przeciw własnego

odbicia w lustrze i zobaczyłyśmy nasze twarze bez makijażu, nasze ciała w

domowych ubraniach, nasze relacje prowadzone bez pośpiechu... Świat

zatrzymał się, przyroda odważyła się wkraczać w miejsca, które jej

odebraliśmy. Jak się ze sobą czuliśmy? Za czym zatęskniliśmy? Co

przynosiło nam ukojenie? Czy polubiliśmy siebie? Warto z perspektywy

czasu zadać sobie takie pytania.


Wielu z nas poczuło chęć zmian. Czystki w szafach, sprzedaż i zakupy z

drugiej ręki, przez internet, bez pośpiechu. Zapragnęliśmy przestrzeni.

Umówmy się- nie każdy miał tyle szczęścia, by koić pandemiczny niepokój w

zaciszu domowego ogrodu. Zaczęliśmy więc porządkować nasze domy,

garaże, szafy i głowy.

Zaczęliśmy uważać, co kupujemy, wspierać mniejsze firmy, doceniać

produkty robione z sercem. Ograniczyłyśmy makijaż, za to holistycznie

podeszliśmy do pielęgnacji. Paradoksalnie, wielu z nas zdało siebie

również sprawę, że w dobie nowej rzeczywistości zaczęliśmy w gruncie

rzeczy potrzebować...mniej.

Nie kupuj kolejnego kremu.


Chcąc mniej, możemy więcej. Taką zasadę przyjęliśmy w Kraynie. Patrząc

jak przez ostatnie lata rynek kosmetyków napęczniał od nowości, do

każdego typu skóry, wieku i części ciała, jak tysiące influencerek

namawiają do kupowania kolejnych palet do malowania oczu, jednorazowych

masek w plastikowych opakowaniach i tysięcznego błyszczyka

postanowiliśmy pójść pod prąd. (A może właśnie wraz z nowym prądem?)

Chcemy zminimalizować ilość kosmetyków, których używamy. Zaoferować

kosmetyki, które spełnią wiele ról nie tracąc na jakości. Dlatego jeśli

masz już krem, nie kupuj kolejnego. Zużyj go, lub podaruj komuś jeśli Ci

się nie sprawdza i dopiero wówczas spokojnie przemyśl następny zakup.

Wybierz świadomie, skonsultuj się ze specjalistą, kup krem, który będzie

dobry na dzień i na noc, pod makijaż i jako maska, gdy nałożysz jego

grubszą warstwę. Ile kosmetyków zastąpisz wówczas jednym? Około

pięciu...! Zamiast pięciu opakowań, po użyciu zostanie Ci jedno.

Wybierając coś z kolekcji Krayny, zamiast plastikowej tuby lub słoiczka

dostaniesz szklaną butelkę z metalową zakrętką. Możesz jej użyć na

dziesiątki sposobów.


Postaw na prostotę. Weź głęboki wdech i ciesz się z małych rzeczy. Ze świadomego ograniczenia. Ze złotej prostoty.


Nasza przyszłość leży w naszych rękach.

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl